Cytowany przez "Wall Street Journal" premier Polski Mateusz Morawiecki przyznaje, że - jeśli chodzi o pomoc Ukrainie - bardziej martwi się o zachodnioeuropejskich partnerów, których określa jako mniej cierpliwych, niż o USA. - Stany Zjednoczone nigdy nie pozwolą na upadek Ukrainy. Tak odczytuję wizytę Joe Bidena w Kijowie - powiedział szef polskiego rządu Mateusz Morawiecki. Zarówno Ukraina, jak i Rosja widzą nadzieję na zwycięstwo Według dziennika "Wall Street Journal" USA i Europa mają nadzieję, że ukraińska kontrofensywa tej wiosny będzie w stanie zrobić wyłom w rosyjskiej kontroli nad ukraińskim terytorium, między innymi dzięki wsparciu w postaci czołgów i amunicji z Zachodu. - "Wielu zwolenników Ukrainy koncentruje się na krótkoterminowym priorytecie: szalonej walce o znalezienie wystarczającej ilości amunicji dla Kijowa, aby powstrzymać Rosję na wschodzie Ukrainy, a także zaopatrzyć się w środki do błyskawicznej kontrofensywy" - czytamy. Jednocześnie autorzy konfrontują to podejście z bardzo prawdopodobną wizją długiej i wyniszczającej wojny. Dziennik WSJ zaznacza, że zachodni dyplomaci uważają, że zarówno Wołodymyr Zełenski, jak i Władimir Putin mają nadzieję na zwycięstwo w konflikcie. Jak dotąd żadna ze stron nie wyraziła zainteresowania rozważeniem pokoju i niewiele wskazuje na to, by miało się to wkrótce zmienić - zaznacza WSJ i podkreśla, że dla Putina dodatkową zachętą do kontynuowania działań są wybory w USA w 2024 roku i związana z tym możliwość zmiany administracji. Sankcje działają, ale Rosja radzi sobie lepiej niż zakładano Wielu dyplomatów przyznaje, że sankcje gospodarcze osłabiają Rosję, ale radzi sobie ona lepiej, niż oczekiwano. - "Gospodarka Rosji nie załamała się tak, jak wielu przewidywało, częściowo dzięki chińskiemu wsparciu i ciągłym zakupom ropy od Indii i innych krajów" - zaznacza dziennik. WSJ cytuje także anonimowych dyplomatów, którzy twierdzą, że "nawet zaopatrzone w broń siły ukraińskie prawdopodobnie nie zdobędą na tyle zdecydowanej przewagi na polu walki, by Kijów mógł domagać się zwrotu całej tej ziemi". Według dziennika perspektywa zaciętych walk jest bardzo realna. "Walka o kontrolowany przez Rosję Donbas, gdzie siły Moskwy są bardziej okopane, będzie prawdopodobnie znacznie trudniejsza. Ostatnia krwawa łaźnia o miasto Bachmut, gdzie każda ze stron poniosła wysokie straty za niewielkie zdobycze terytorialne, wydaje się być bardziej typowa dla przyszłości wojny" - przekonuje WSJ. "Sojusznicy Ukrainy mogliby zrobić więcej" W tekście WSJ czytamy także o tym, że sojusznicy Ukrainy mogliby zrobić więcej w kwestii pomocy dla walczącego kraju, ale to powoduje spory. - "Wielka Brytania i Polska przodują w forsowaniu przekazania potężniejszego uzbrojenia, na przykład Brytyjczycy zapewniają broń o większym zasięgu, a Polska obiecuje niewielką liczbę myśliwców odrzutowych" - czytamy. Dziennik podkreśla też, że dla wielu na Zachodzie wojna na Ukrainie to kluczowe wydarzenie dla światowej demokracji, co ma być dla tych krajów mobilizujące. - "Wszyscy, z którymi rozmawiam na całym świecie wierzą, że jest to zasadniczo walka o wartości, w które wierzymy, o demokrację, rządy prawa, integralność terytorialną, o wolność" - opisuje brytyjski premier Rishi Sunak na łamach WSJ.Dziennik zaznacza też, że obrany kurs jest jedyną możliwą do przyjęcia opcją, ponieważ w cieniu wojny na Ukrainie "czają się aspiracje Chin do przejęcia kontroli nad Tajwanem". Czytaj także: Dowódca wojsk lądowych Ukrainy w Bachmucie. Zaciekłe walki o miasto