Politycy i wojskowi podkreślają, że aktywność ISIS jest coraz większym problemem, ale dr Monika Bartoszewicz jest sceptyczna co do efektów ewentualnej reakcji Zachodu, tym bardziej, że dotąd nie doczekaliśmy się dużo więcej niż deklaracji. Ekspertka zastanawia się, czy tym razem doczekamy się więcej. Ekspertka przypuszcza, że Europa będzie zwlekać do ostatniego możliwego momentu, czyli do czasu, gdy skutki konfliktu na Bliskim Wschodzie będą dla nas zbyt ciężkie do udźwignięcia. Doktor Bartoszewicz zwraca uwagę na kompleksowość problemu. - Państwo Islamskie ma stały dopływ finansów ze sprzedaży ropy i z przemytu ludzi do Europy. Jak wynika z raportów - rośnie też napływ ochotników gotowych do walki. Dodatkowo w Europie funkcjonuje tak zwane "pokolenie dżihad". 80% młodych holenderskich Turków nie widzi nic złego w walce z innowiercami - wymienia i dodaje, że odsetek osób o podobnym stanowisku we Francji, czy w Wielkiej Brytanii jest dużo mniejszy, ale przed europejskimi rządami stoi teraz wyzwanie nie tylko wygaszenia konfliktu, ale i niedopuszczenie do powtórzenia się scenariusza gdzie indziej.Lokalne plemiona "życzliwe IS"- Zachód świętuje symboliczne zwycięstwa z ISIS, a Państwo Islamskie zajmuje kolejne strategiczne pozycje - mówi z kolei dr Katarzyna Górak-Sosnowska ze Szkoły Głównej Handlowej. Premier Iraku al-Abadi oświadczył w czasie konferencji we Francji, że koalicja kierowana przez Stany Zjednoczone robi za mało, by powstrzymać rebeliantów Państwa Islamskiego. W opinii dr Górak-Sosnowskiej, po stronie koalicji faktycznie brak skutecznych działań. Jaj zaznacza ekspertka, angażujemy się symbolicznie, ale nie podejmujemy bardziej strategicznych działań, świętujemy symboliczne sukcesy. Tymczasem siły Państwa Islamskiego zajmują strategiczne pozycje. Katarzyna Górak-Sosnowska podkreśla, że pojawia się zasadne pytanie, czy sam Zachód powinien ingerować. - Może należałoby dążyć do uporządkowania sytuacji w samym Iraku, gdzie działają nie tylko siły ISIS, ale i życzliwe tej organizacji lokalne plemiona? Tak długo jak nie zaproponuje się im atrakcyjnej alternatywy, tak długo nie będą miał one powodów, by odłączyć się od Państwa Islamskiego - mówi. Celem paryskiego spotkania było opracowanie nowej strategii walki z ISIS, która odniosłaby lepszy skutek od obecnych działań. Islamiści wciąż poszerzają obszar swojego kalifatu, wydają dowody tożsamości i inne dokumenty oficjalne działając jak administracja normalnego państwa.