Spór zaostrzył się, gdy Japonia zapowiedziała przeprowadzenie pomiarów hydrograficznych w rejonie wysp, które w tym kraju zwane są Takeshima. Korea nie chce o nich słyszeć i wysłała na wody wokół wysepek 20 uzbrojonych kutrów patrolowych. Seul oświadczył, że jest przygotowany "na każdą ewentualność" i ostrzegł stronę japońską, aby trzymała się z dala od spornych wysp. Konflikt, który grozi przekształceniem się w otwartą konfrontację, z użyciem siły włącznie, na razie udało się zażegnać - po dwóch dniach negocjacji oba państwa poszły na ustępstwa. Poszukując kompromisu, Tokio zaoferowało w czwartek, że odwoła badanie spornego obszaru, jeśli Korea wycofa się z propozycji nadania miejscom w tym rejonie koreańskich nazw. W sobotę Seul zgodził się odstąpić od swoich zamiarów. Sporny archipelag nosi nazwę największej z wysp - zwanej w Japonii Takeshimą (Wyspą Bambusową), a w Korei - Dokdo (Samotną Wyspą). Wyspy znane są też pod nazwą Skał Liancourt; nie są zamieszkane, nie ma też na nich źródeł wody pitnej. Wyspy znajdują się obecnie pod jurysdykcją Korei Południowej, która utrzymuje na nich niewielki garnizon wojska.