- Obama stawia czoło swoim problemom, jest na początku kariery prezydenta. Cały świat ma wielkie oczekiwania wobec niego, a on musi teraz działać - oświadczył były prezydent RP. - Zatem rozumiem, że nie mógł przyjechać - odpowiedział Wałęsa na pytanie o "niezadowolenie" w Polsce z powodu nieobecności przywódców Stanów Zjednoczonych, Francji i Wielkiej Brytanii w Gdańsku. Odnosząc się do obchodów rocznicy wybuchu wojny Wałęsa wyraził przekonanie, że wszyscy powinni "dojść do tego samego wniosku" w sprawie odpowiedzialności Niemiec i Rosji. - Musimy pamiętać, że oba kraje ponoszą wielką odpowiedzialność - podkreślił. - Najważniejszą rzeczą jest także to, by wyjaśnić, uświadomić starszym pokoleniom, że także stalinizm był zbrodnią. Muszą zrozumieć, że komunizm wiele obiecywał, a nic z tego, co obiecano, nie było prawdziwe - zaznaczył Wałęsa. Powiedział też, że Gdańsk gotów jest odgrywać rolę w "łączeniu narodów, podzielonych jeszcze do wczoraj". Zapewnił, że jest optymistą, kiedy myśli o szansach pojednania między narodami.