Były prezydent jest przekonany, że już na początku konfliktu ukraińskiego międzynarodowe organizacje (NATO, ONZ itp.) powinny opracować listę 20 problemów, które "trafią w Putina i muszą go nawrócić". - Z tą listą idą do każdego państwa i pytają, co kto może załatwić. I niech każdy robi to, co może. Jednocześnie powinno być też kilku ludzi, którzy cały czas rozmawiają z Putinem wyjaśniając mu, co obie strony tracą na tym konflikcie. Europie i światu jest potrzebna Rosja, ale Rosja cywilizowana - wyjaśnił Wałęsa. Dodał, że jeśli zagrożenie by postępowało, to w Polsce powinno znaleźć się tyle sprzętu wojskowego, by prezydent Rosji musiał się poważnie zastanowić, czy warto kontynuować dotychczasowe działania. - Bo my już w Moskwie byliśmy kiedyś - powiedział Wałęsa. "Arsenał jest tak duży, że pozwala 10 razy zniszczyć życie na Ziemi" Jego zdaniem, Polska nie powinna jednak wydawać pieniędzy na produkcję zbrojeniową, tylko wykorzystać część arsenału będącego na wyposażeniu innych armii. Wałęsa podkreślił, że ten arsenał jest tak duży, że pozwala 10 razy zniszczyć życie na Ziemi. - Musimy podnieść swój potencjał obronny, ale nie musimy produkować broni. Możemy ją wypożyczyć lub w inny sposób nabyć - powiedział Wałęsa. Rosjanie weszli w czwartek do Nowoazowska. Miasto ma strategicznie położenie nad Morzem Azowskim, na trasie między Rosją a zaanektowanym przez nią Krymem. Położony na zachód od Nowoazowska Mariupol, ważne ukraińskie miasto portowe, przygotowuje się do obrony przed Rosjanami. Po informacjach o wtargnięciu rosyjskich wojsk na terytorium Ukrainy na czwartek wieczorem czasu polskiego zwołano nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ. "Wielkie zaniepokojenie" informacjami o wejściu rosyjskich żołnierzy na terytorium Ukrainy wyraziła w czwartek Unia Europejska. Sytuacja na Ukrainie będzie tematem szczytu UE w sobotę, który może zapowiedzieć nowe sankcje wobec Rosji.