Według wstępnych doniesień lokalnych mediów i policji kobieta została uderzona przez wagonik, gdy schylała się, by odzyskać swój telefon, który wypadł na torowisko. Dokładne okoliczności wypadku wciąż nie są w pełni jasne, ponieważ wśród naocznych świadków pojawiła się także inna wersja - wypadnięcie poszkodowanej z wagonika podczas przejażdżki. Kobieta walczy o życie Do zdarzenia doszło podczas corocznej wystawy rolniczej Melbourne Royal Show. 26-latka pracowała w jednym z pawilonów. Siła uderzenia była na tyle duża, że Shylah Rodden miała wznieść się w powietrze i spaść z wysokości ok. dziewięciu metrów. Kobieta doznała poważnych obrażeń głowy i innych części ciała. Została przetransportowana do szpitala. Jest w stanie krytycznym. Dziennikarze australijskiego wydania dziennika "Daily Mail" rozmawiali ze zrozpaczonymi rodzicami młodej kobiety. Wcześniej, w lipcu, zmarł jej starszy brat. Teraz stoją w obliczu utraty kolejnego dziecka. - Obrażenia są straszne, przerażające. Ma uszkodzony mózg. Miednica, ręce, nogi, kręgosłup, prawie wszystko złamane. Nawet lekarze mówią, że od dawna nie widzieli niczego takiego - relacjonował ojciec Shylah Rodden. Rzecznik The Royal Melbourne Show powiedział "Daily Mail Australia", że organizatorzy wystawy współpracują z służbami, aby ustalić, jak doszło do tragedii.