Jak informował lokalny dziennik "Bismarck Tribune", Andahl zmarł 5 października po czterech dniach choroby. Stało się to po tym, gdy 55-latek, określany jako gorący zwolennik prezydenta Trumpa, wygrał prawybory w swojej partii. Po śmierci Andahla prokurator generalny stanu uznał, że głosy na polityka będą liczone. Ostatecznie republikanin zdobył 38 proc. głosów, co wystarczyło do uzyskania mandatu posła do stanowej Izby Reprezentantów w jego okręgu. Prawo stanowe mówi o tym, że wakat po zmarłym kandydacie może zostać wypełniony przez zwycięską partię, lub - w razie poparcia inicjatywy obywatelskiej przez gubernatora stanu - w drodze wyborów. Licząca ok. 760 tys. mieszkańców Dakota Północna jest najbardziej dotkniętym pandemią stanem USA w przeliczeniu na liczbę ludności, zarówno pod względem liczby infekcji, jak i zgonów na COVID-19. Dotychczas zmarło tam 561 z 47 192 chorych zakażonych koronawirusem.