75 proc. ropy naftowej eksportowanej z Rosji przechodzi przez Genewę, którą "Le Point" nazywa w swym środowym artykule "stolicą rosyjskiej ropy". Wprawdzie Putin poinformował w środę na sesji MOP, że Rosja postawiła przed sobą "ambitny cel" - w ciągu najbliższego 10-lecia stanie się jedną z pięciu największych gospodarek świata, ale zdaniem paryskiego tygodnika głównym powodem jego przyjazdu nie był wystę na konferencji poświęconej pracy, lecz zainteresowanie kondycją licznych rosyjskich firm naftowych, które zainstalowały się w Genewie. Znana ze swych banków, Genewa jest również wielkim "placem targowym", na którym handluje się surowcami na skale globalną - pisze "Le Point". 400 spółek handlowych osiąga tam roczne obroty rzędu 800 mld franków szwajcarskich (675 mld euro). Kreml interesują oczywiście najbardziej rosyjskie interesy naftowe reprezentowane w Genewie przez Gunvor (zarejestrowana w Amsterdamie spółka będąca ważnym dostawcą rosyjskiej ropy), Rosneft(największa rosyjska kompania wydobywcza i rafineryjna), TNK-BP (trzeci największy producent ropy w Rosji) i Łukoil (druga pod względem wielkości firma naftowa). Mimo wyartykułowanych w środę w Genewie aspiracji Putina, dotyczących przyszłości gospodarczej jego kraju, fundamentem rosyjskiej gospodarki pozostają surowce energetyczne. Bank Światowy poinformował 8 czerwca, że Rosji od czasu dojścia Putina do władzy w 2000 roku nie udało się zdywersyfikować i unowocześnić eksportu i jeśli nie ograniczy udziału państwa w gospodarce, ta tendencja nie zmieni się.