Kukły z wizerunkami Kim Ir Sena, Kim Dzong Ila i rządzącego obecnie Kim Dzong Una zapłonęły w dniu, kiedy komunistyczna Północ obchodzi 101. rocznicę urodzin swego założyciela. Przedstawiciele organizacji społecznych mówią, że polityka obłaskawiania reżimu w Pjongjangu nie daje efektów. "Korea Południowa ma bardzo demokratyczny stosunek do Północy - próbujemy z nimi rozmawiać, negocjować, ale oni ciągle chcą pieniędzy. To my obywatele, musimy pracować po to, żeby nasze pieniądze wysyłano do Korei Północnej? Koreańczykom z Południa skończyła się cierpliwość" - mówi Polskiemu Radiu Jung Chang Hwa z Narodowej Federacji Obrony Korei Południowej. Mężczyzna dodaje, że reżim Kim Dzong Una jest nieprzewidywalny "To coś - Kim Dzong Un - to wcielony diabeł. Trzeba go zabić. Ja jestem pastorem, więc nie powinienem tak mówić, ale gdyby ktoś dał mi do ręki broń to bym tak zrobił" - dodaje. Korea Północna wciąż grozi przeprowadzeniem ataku rakietowego i jądrowego.