W ostatnim czasie doszło do serii incydentów, po których kierowcy, zwłaszcza kobiety, boją się wyruszać w trasy. Na wschodnich przedmieściach autobus prowadzony przez kobietę został obrzucony, według jej relacji, kamieniami i butelkami przez około 40 mężczyzn. Jako sprawców wskazała ona imigrantów z Trzeciego Świata. Kierowcy, którzy organizują pikiety przed siedzibą władz miejskich na Kapitolu, zastrzegają zarazem, że równie często padają ofiarami agresji ze strony Włochów, jak i imigrantów. Wobec tej fali przemocy domagają się, zwłaszcza w niebezpiecznych rejonach stolicy, wzmocnienia ochrony pojazdów zarówno poprzez obecność patroli sił porządkowych, jak i instalację opancerzonych kabin. - Jesteśmy znieważani, atakowani, czujemy się zagrożeni - mówią kierowcy włoskim mediom. Ponieważ władze rzymskie nie zareagowały na ich postulaty i nie przyjęły delegacji protestujących, postanowili oni zaostrzyć akcję. Zablokujemy miasto - zapowiedzieli. Od poniedziałku przez tydzień autobusy będą jeździć po stołecznych ulicach z prędkością do 20 kilometrów na godzinę, co oznacza groźbę kompletnego zablokowania ruchu. Kierowcy są zirytowani tym, że nie zostali dotąd wysłuchani. Ich apele o poprawę bezpieczeństwa zbiegły się w czasie z zapowiedzią burmistrza Ignazio Marino, który ogłosił, że w okolicach Koloseum kursować będzie "szklany tramwaj" z całkowicie przezroczystą obudową. Dzięki temu nic nie będzie zasłaniało rzymianom i turystom widoku najsłynniejszych zabytków starożytności.