W pokojowym pochodzie, w którym protestowano przeciwko reformom rynku pracy prezydenta Emmanuela Macrona, zorganizowanym przez centrale związkowe, uczestniczyło według danych policji około 20 tys. osób. Organizatorzy szacują, iż w demonstracjach wzięło udział około 55 tys. osób. Natomiast około 1,2 tys. zamaskowanych i zakapturzonych demonstrantów wywoływało zamieszki, rozbijało wystawy sklepów, niszczyło mienie wspólne i podpalało samochody. Policja ostrzegała w poniedziałek, że może dojść do starć z lewackimi ugrupowaniami anarchistycznymi stosującymi tzw. taktykę "czarnego bloku" - manifestowania w czarnym ubraniu i z zamaskowaną twarzą, by utrudnić identyfikację. Wcześniej w sieciach społecznościowych ukazało się wezwanie do urządzenia we wtorek "dnia rewolucji". Cześć demonstrantów "czarnego bloku" próbowała wznosić barykady. Rzecznik rządu Benjamin Griveaux skrytykował demonstrantów "czarnego bloku". "Gdy masz szczere przekonania, demonstrujesz z odkrytą twarzą" - powiedział.