W ofercie mieli "obrazy" Picasso i Rembrandta. Szajka rozbita
Niemieckie służby rozbiły szajkę, która oferowała na sprzedaż sfałszowane obrazy Rembrandta, Picasso czy Fridy Kahlo, twierdząc, że są to oryginały. W ich ofercie znalazł się nawet obraz, który od dziesięcioleci wisi w amsterdamskim muzeum. Według podejrzanych to wystawiona praca jest sfałszowana.

W komunikacie wydanym w piątek niemiecka policja powiadomiła, że w ubiegłym tygodniu doszło do zatrzymania 77-latka, pochodzącego z południowo-zachodnich Niemiec. Mężczyzna, który już został warunkowo wypuszczony na wolność, miał być przywódcą szajki, złożonej z 11 osób. Wszyscy usłyszeli zarzut udział w zorganizowanej zmowie, która miała na celu popełnienia oszustwa z wykorzystaniem sfałszowanych dzieł sztuki.
Przeszukania na terenie Niemiec i Szwajcarii. Odnaleziono wiele sfałszowanych dzieł sztuki
Niemiecka policja powiadomiła o akcji przeprowadzonej w połowie października, podczas której służby o świcie przeprowadziły naloty na terenie Niemiec i Szwajcarii. W trakcie działań przejęto dokumenty, telefony i wiele sfałszowanych dzieł sztuki.
Służby na ślad szajki trafiły, gdy główny podejrzany chciał sprzedać dwa obrazy rzekomo namalowane przez Picassa. Na dalszym etapie pracy nad sprawą okazało się, że 77-latek chciał także 151 milionów dolarów za sfałszowane kopie Rembrandta "De Staalmeesters" i "Syndycy cechu sukienników" - obraz, który od 1885 roku znajduje się w muzeum w Amsterdamie.
Kopia "Syndycy cechu sukienników" została odnaleziona u 84-letniej obywatelki Szwajcarii, jednej z osób podejrzanej o udział w szajce. "Podejrzani twierdzili, że płótno wiszące w Amsterdamie jest kopią" - wskazuje agencja Reuters.
Grupa w swojej ofercie sprzedażowej miała co najmniej 19 innych prac, w tym obrazy Rubensa, Joan Miro, Amedeo Modigliani i Fridy Kahlo. Za sfałszowane płótna oczekiwali od 400 000 do 14 milionów euro.
W komunikacie policji zaznaczono, że na ten moment nie jest jasne, czy jakaś kopia została faktycznie sprzedana.











