Protest na Placu Wacława rozpoczął się od nadawania przez głośniki krytycznych względem dziennikarzy słów Zemana, Babisza oraz lidera partii Wolność i Demokracja Bezpośrednia (SPD) Tomia Okamury. "Jeżeli rządzący zabraliby nam niezależne media, to nikt nie mógłby ich za nas kontrolować" - argumentował na demonstracji jeden z mówców. Kolejni podkreślali, że Zeman, Babisz i Okamura prowadzą przeciwko mediom stałą i nienawistną kampanię - napisała CTK. Na miejscu protestu można było podpisać się pod petycją popierającą wolność słowa, a podczas demonstracji rozlegały się okrzyki - "hańba" i "Babisza do kosza". Protestujący przynieśli ze sobą czeskie i europejskie flagi. Minutą ciszy uczczono pamięć zamordowanego pod koniec lutego słowackiego dziennikarza Jana Kuciaka. Na Placu Wacława przez chwilę zrobiło się jasno, gdy w tej samej chwili uczestnicy protestu podnieśli w góry świecące telefony komórkowe. Reporter CzT określił to mianem "światła na ostatnią drogę Kuciaka". Po zakończeniu protestu na Placu Wacława kilku tysięczny tłum wyruszył w stronę Praskiego Zamku, gdzie w środę wieczorem kancelaria prezydenta zorganizowała koncert i przyjęcie dla około tysiąca zwolenników Zemana, którzy poparli go w styczniowych wyborach prezydenckich. Przed przedwcześnie zamkniętym (dostęp na teren Zamku możliwy jest w godzinach 6.00-22.00) wejściem na wzgórze Zamkowe rozlegały się okrzyki "mamy tego dosyć", "nie oddamy dziennikarzy". Śpiewano czeski hymn narodowy oraz pieśń Marty Kubiszowej "Modlitwa dla Marty", która od radzieckiej okupacji w 1968 roku symbolizuje społeczne protesty. Po godzinie 22.00 w środę protestujący rozeszli się. CTK przypomniała, że Zeman ostatnio zaatakował część prywatnych mediów oraz CzT podczas przemówienia inaugurującego drugą kadencję, 8 marca br. Zdaniem organizatorów protestów, słowa prezydenta są kontynuacją długotrwałego, pełnego nienawiści ataku na dziennikarzy, którzy dostarczają społeczeństwu niezależne i pluralistyczne spojrzenie na politykę i społeczeństwo - napisała CTK dodając, że organizatorzy protestu chcieli pokazać Zemanowi, ze są zdecydowani bronić środowisko dziennikarzy. (PAP) Z Pragi Piotr Górecki