Pięciu uzbrojonych napastników porwało w środę w południowej Nigerii polskiego robotnika w drodze na budowę w mieście Warri, gdzie pracował; wywieziono go następnie motorówką w labirynt dróg wodnych w delcie Nigru - poinformowały w czwartek nigeryjskie władze. Nigeryjskie służby bezpieczeństwa próbują nawiązać kontakt z porywaczami - powiedział cytowany przez agencję Associated Press regionalny dowódca wojskowy, generał Lawrence Ngubane. Polska ambasada w Nigerii rozpoczęła rutynowe działania w związku z porwaniem Polaka, który był legalnie zatrudniony w nigeryjskiej firmie - powiedział w czwartek rzecznik MSZ Robert Szaniawski. O porwaniu poinformował ambasadę właściciel nigeryjskiej firmy. Szaniawski podkreślił, że nadal nie wiadomo, kto stoi za porwaniem; nikt nie przedstawił też żadnych żądań. Rzecznik powiedział, że ambasada skontaktowała się już z nigeryjskim resortem spraw wewnętrznych i policją; podejmowane są także próby nawiązania nieformalnych kontaktów z najbardziej aktywną na tamtym terenie organizacją - Ruchem na rzecz Wyzwolenia Delty Nigru. W ciągu ostatniego roku w delcie Nigru uprowadzono około 100 obcokrajowców - pracowników działających tam spółek naftowych. Na początku maja porwano w Nigerii 8 cudzoziemców, w tym dwóch Polaków, którzy ostatecznie odzyskali wolność. Za większość porwań i ataków na instalacje wydobywcze na południu Nigerii odpowiada Ruch na Rzecz Wyzwolenia Delty Nigru (MEND), który domaga się większej autonomii dla tego regionu. MEND groził niedawno dalszymi podobnymi akcjami, których celem mają być urządzenia naftowe obcych firm, działających na terenie Delty.