W wielu lokalach wyborczych w Mińsku, a także przed nimi ustawiają się długie kolejki do głosowania. Niektórzy wyborcy relacjonowali, że - choć wcześniej nie chodzili na wybory - tym razem chcą zabrać głos w sprawie tego, kto zostanie prezydentem. Na zdjęciach opublikowanych przez Onliner.by i Radio Swaboda widać stojące na ulicach Mińska całe kolumny milicyjnych autobusów i ciężarówek do transportu ludzi. Jedno ze zdjęć przedstawia wozy milicyjne i ludzi w mundurach wojskowych z psami koło siedziby administracji prezydenta. "Wyprowadzenie na ulice sprzętu specjalnego ma na celu zapewnienie porządku. Śledzimy portale internetowe i ponieważ są tam wezwania (prawdopodobnie chodzi o wezwania do udziału w protestach), bierzemy to pod uwagę. Sprzęt jest na ulicach, by nie dopuścić do zaburzenia porządku publicznego" - powiedziała Wolha Czemadanawa, rzeczniczka MSW. Uściśliła, że jest to sprzęt należący do wojsk wewnętrznych, które podlegają MSW. Radio Swaboda, którego strona internetowa nie jest obecnie dostępna w Mińsku, podało wcześniej, że przy jednym z wjazdów do miasta stoją samochody wojskowe, również należące do wojsk wewnętrznych. Według Centralnej Komisji Wyborczej o godz. 16 czasu białoruskiego (15 w Polsce) frekwencja wynosiła 73,4 proc. Uwzględnia ona także frekwencję z poprzedzającego właściwy dzień głosowania 9 sierpnia pięciodniowego głosowania przedterminowego (wyniosła ona według CKW 41,7 proc.) W niedzielę na Białorusi odbywa się głosowanie w wyborach prezydenckich. Kandydatami są urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka, tłumaczka i żona zatrzymanego blogera Swiatłana Cichanouska, była deputowana Hanna Kanapacka, współprzewodniczący ruchu Mów Prawdę Andrej Dzmitryjeu i lider Białoruskiej Socjaldemokratycznej Hramady Siarhiej Czeraczań. Z Mińska Justyna Prus