O zatrzymaniu sześciu osób różnych narodowości, tworzących siatkę terrorystyczną w Kuwejcie i rekrutujących nowych bojowników islamskich poinformowało w piątek tamtejsze ministerstwo spraw wewnętrznych. Wśród zatrzymanych są: trzej Syryjczycy, jeden Egipcjanin, obywatel Kuwejtu oraz dwóch mężczyzn, posiadających podwójne australijsko-libańskie obywatelstwo. Szef komórki, zidentyfikowany jako Osama Mohammad Khayat, przyznał, że zbierał fundusze przeznaczone na wsparcie logistyczne grup zamachowców, którzy przeprowadzili w ubiegłym tygodniu ataki w Paryżu i Bejrucie. Pieniądze te wpłacone zostały na rachunki bankowe IS w Turcji. Jak podkreślono, pełnił on funkcję koordynatora Państwa Islamskiego w Kuwejcie i dokonywał także zakupów broni dla dżihadystów, m.in. zestawów przenośnych systemów rakietowych FN-6 z Ukrainy. Ministerstwo obrony Ukrainy zaprzeczyło w piątek tym doniesieniom. Podkreśliło, że systemy rakietowe FN-6 nigdy nie były produkowane na Ukrainie oraz że nie są i wcześniej nie były wykorzystywane przez ukraińskie siły zbrojne. W 2015 roku sądy w Kuwejcie wydały kilka wyroków na zwolenników Państwa Islamskiego. W czerwcu skazano siedmiu mężczyzn na karę śmierci za wspieranie wykonawców czerwcowego zamachu bombowego w Arabii Saudyjskiej. Z kolei w listopadzie sąd skazał pięciu mężczyzn na karę 10 lat więzienia za pozyskiwanie środków dla IS. Czterdzieści cztery osoby zginęły, a ok. 200 zostało rannych w wyniku samobójczych zamachów w Bejrucie, do których doszło w zeszły czwartek. Zamach, do którego przyznało się Państwo Islamskie, był najkrwawszym atakiem dokonanym przez IS w Libanie i jednym z najtragiczniejszych od zakończenia wojny domowej w tym kraju z lat 1975-1990. Do ataków doszło w Burdż al-Baradżna, południowej, zdominowanej przez ludność szyicką części Bejrutu. Obszar ten pozostaje pod kontrolą szyickich bojówek Hezbollahu, które walczą też po stronie sił reżimu prezydenta Syrii Baszara el-Asada w Syrii. Od wybuchu konfliktu syryjskiego w marcu 2011 r. zginęło ponad 250 tysięcy ludzi. Z kolei w ubiegły piątek w Paryżu doszło do serii krwawych zamachów terrorystycznych w okolicach Stade de France, barach i restauracjach X i XI dzielnicy, a także do ataku na salę koncertową Bataclan. Łącznie zginęło 129 osób. W związku z zamachami francuski parlament na wniosek prezydenta Francois Hollande'a przedłużył stan wyjątkowy na trzy miesiące.