"Reza Baluchi jest irańskim sportowcem i aktywistą mieszkającym w Stanach Zjednoczonych. 51-latek został zatrzymany przez amerykańską Straż Przybrzeżną 120 km od wyspy Tybee w stanie Georgia" - przekazał The Independent. Statek amerykańskiej Straży Przybrzeżnej zauważył Rezę Baluchiego 26 sierpnia. Gdy funkcjonariusze podpłynęli bliżej, mężczyzna oświadczył, że płynie swoim wehikułem do Londynu. "Po ocenie stanu statku uznano, że 51-latek odbywa niebezpieczną podróż" - napisano w aktach sprawy. Baluchi nie był też w stanie przedstawić urzędnikom wymaganej rejestracji swojego pojazdu wodnego. Poinformował, że całą dotychczasową drogę pokonał właśnie tym statkiem i że "do tej pory działał on sprawnie". W kole dla chomika przez Atlantyk. "Nigdy nie zrezygnuję z marzeń" Wehikuł jest gigantycznym bębnem z bojami, ułożonymi w koło po obu stronach pojazdu. Statek porusza się dzięki łopatom, które wprawia w ruch praca ludzkich mięśni. Całość przypomina - jak piszą amerykańskie media - kołowrotek dla chomików. Z dokumentów sądowych wynika, że to nie była pierwsza próba Baluchiego pływania takim statkiem. Urzędnicy powiedzieli, że mężczyzna odbył podobne rejsy w 2014, 2016 i 2021 roku. Wszystkie zakończyły się interwencją Straży Przybrzeżnej. Przekazano, że 51-latkowi grożą federalne zarzuty utrudniania wejścia na pokład i naruszenia rozkazu kapitana portu. Mężczyzna powiedział, że jego wyprawa miała na celu zebranie pieniędzy na cele charytatywne. - Nigdy nie zrezygnuję ze swoich marzeń - powiedział Reza Baluchi. - Zatrzymali mnie już kilka razy, ale nigdy się nie poddam i będę dalej próbował - dodał. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!