- Byłem z tymi dzieci na wyspie i chciałem, aby to wszystko jak najszybciej się skończyło - powiedział Winogradow, cytowany przez agencję TASS.Do tragedii, która wstrząsnęła rosyjską opinią publiczną, doszło w czasie wycieczki 18 czerwca na jeziorze w Karelii. Dzieci w wieku od 12 do 15 lat wraz z opiekunami pływały po jeziorze dwiema łodziami i tratwą. Gdy łodzie się wywróciły, część ludzi dopłynęła do brzegu o własnych siłach, a 11 osób, w tym dziewięcioro dzieci, wyłowiono z wody. Mimo że informowano wcześniej, że nadchodzi burza, opiekunowie zignorowali to ostrzeżenie. Dyrektor Winogradow i dyrektorka ośrodka wypoczynkowego Jelena Reszetowa, próbowali zatuszować sprawę. Długo nie zdecydowali się na wezwanie pomocy.