Sprawa budzi w Izraelu - a więc także w Knesecie - wiele kontrowersji, a wniesienie projektów do parlamentu spotkało się z falą oburzenia w świecie arabskim. Projekt ortodoksyjnej prawicowej partii Żydowski Dom, która wchodzi w skład koalicji rządzącej, przewiduje zakaz wezwań od godz. 23 do 7 rano. Za takim rozwiązaniem opowiedział się rząd premiera Benjamina Netanjahu. Projekt został przyjęty stosunkiem głosów 55 do 47. Z kolei świecka partia nacjonalistyczna Nasz Dom Izrael, której przewodniczy minister obrony Awigdor Lieberman, zaproponowała bardziej restrykcyjne rozwiązanie, czyli zakaz używania przez muezzinów megafonów w miastach. Głosowało za tym 55 posłów, 48 było przeciwnych. Pomysłodawcy tych zakazów twierdzą, że projekty mają ograniczyć "codzienne cierpienia setek tysięcy Izraelczyków narażonych na hałas megafonów z meczetów". "Wolność wyznania nie może być wykorzystywana ze szkodą dla jakości życia" - podkreślono. Procedura ustawodawcza w Knesecie przewiduje trzy czytania projektu, zanim stanie się on obowiązującym prawem.