- Wciąż przebywają tam niewinni ludzie. Niektórzy z nich po sześć, siedem lat - powiedział agencji Associated Press Larry Wilkerson, współpracownik Colina Powella, sekretarza stanu podczas pierwszej kadencji Busha. Według Wilkersona, władze USA szybko zorientowały się, że wielu spośród osadzonych w Guantanamo jest niewinnych, lecz mimo to ich nie uwolniono. "Nie miało znaczenia, że aresztant był niewinny. Choćby z tego powodu, że mieszkał w Afganistanie i zatrzymano go nieopodal miejsca walk uważano, że może wiedzieć coś istotnego" - napisał w swoim blogu emerytowany wojskowy, który obecnie często występuje w roli krytyka administracji Busha. - Wielu zatrzymanych nie miało żadnych powiązań z Al-Kaidą ani talibami. Po prostu znaleźli się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie - uważa Wilkerson. Sugeruje wręcz, że Pakistan wydawał Amerykanom przypadkowe osoby za 5 tys. dolarów. Od momentu założenia w styczniu 2002 r. więzienia dla podejrzanych o terroryzm w bazie Guantanamo, przetrzymywano tam około 800 osób. Obecnie więzionych jest tam 240 osób. Według Wilkersona, wśród nich jest około dwóch tuzinów terrorystów.