O decyzji lokalnych polityków poinformował portal telewizji Grodno Plus. "Nową nazwę, imienia Emila Czeczki, nadano przejściu od ulicy Budionnego, między domami numer 46 i 48, do ulicy Orzeszkowej między domami 47 i 49" - napisano. Jak zauważyli dziennikarze telewizji Biełsat, wybór akurat tej drogi absolutnie nie jest przypadkowy. Obecnie w tym miejscu nie ma nawet niewielkiej ścieżki. Ulica widnieje jedynie w planach i przebiega przez teren należący do polskiego konsulatu. Dezerter wykorzystany przez białoruską propagandę Emil Czeczko był polskim żołnierzem w stopniu starszego szeregowego. Pomimo wcześniejszego zwolnienia ze służby został wysłany do patrolowania pasa przygranicznego z Białorusią. Po czterech dniach służby, Czeczko postanowił zdezerterować. 16 grudnia 2021 roku oddał się w ręce białoruskiej Straży Granicznej. Niemal natychmiast zgłosił się do lokalnych władz w celu udzielenia mu azylu politycznego. Jego historia wykorzystywana była przez reżimowe media, które chętnie z nim rozmawiały. Emil Czeczko przekonywał, że polskie służby graniczne otwierały ogień do migrantów. Żołnierze i funkcjonariusze mieli być upijani, a potem wręczano im broń. Sam zainteresowany przyznał się do udziału w dziesięciu tego typu akcjach. Konsekwencje w Polsce i samobójcza śmierć Dzień po dezercji Czeczki, minister obrony Mariusz Błaszczak odwołał jego przełożonych: dowódcę baterii, dowódcę plutonu i dowódcę 2 dywizjonu w Węgorzewie. Postać Emila Czeczki na blisko trzy miesiące zniknęła z mediów w Polsce i na Białorusi. 17 marca Komitet Śledczy Białorusi poinformował, że mężczyzna został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu w Mińsku. Okoliczności jego śmierci miały zostać zbadane przez białoruską grupę śledczo-dochodzeniową, jednak wyniki nigdy nie zostały opublikowane. Zobacz też: "Nowy Emil Czeczko". Kolejny Polak poprosił o azyl na Białorusi Ciało dezertera zostało pochowane na polskim cmentarzu wojennym w miejscowości Dołhinów na północy Białorusi. Na nagrobku umieszczono napis "Dla Polskiego Żołnierza i Patrioty - Naród RP", co przez rzecznika prasowego Ministra Koordynatora Służb Specjalnych Stanisława Żaryna określone zostało jako prowokacja białoruskich władz. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!