Były szef MSZ krytykuje Unię Europejską za opieszałe, jego zdaniem, działanie wobec Rosji. Były premier podkreślał, że Bruksela traci w ten sposób swój międzynarodowy prestiż i naraża się na szyderczą reakcję całego świata. - Konflikt zbrojny nie leży w niczyim interesie - ocenia Włodzimierz Cimoszewicz. Zaznaczył jednocześnie, że Władimir Putin, rezerwując sobie prawo do obrony praw Rosjan za granicą, sygnalizuje gotowość do interwencji zbrojnych. A tymczasem nie sposób przewidzieć, jak się rozwinie sytuacja na opanowanym już przez Rosjan Krymie. - Nawet jeśli nie ma takich intencji, coś się może wymknąć spod kontroli. Na Krymie może dojść do strzelaniny. Możliwe są najróżniejsze prowokacje - dodał były szef MSZ.