Wcześniej Mark Ndesandjo wyrażał nadzieję, że będzie miał okazję przedstawić przyrodniemu bratu swoją pochodzącą z chińskiej prowincji Henan żonę, która jest wielką zwolenniczką prezydenta USA. Mark Ndesandjo, który mieszka i pracuje w mieście Shenzen oddalonym od Hongkongu o godzinę jazdy pociągiem, i Barack Obama mają tego samego ojca. Zapytany, co chciałby powiedzieć bratu, Mark Ndesandjo odparł: - Chciałbym wesprzeć mojego brata, prezydenta Obamę, aby zrozumiał, że w Chinach rodzina jest centralnym elementem. Do tej pory Ndesandjo unikał kontaktu z mediami, ale ostatnio zrobiło się o nim głośno, gdy wydał powieść "Z Nairobi do Shenzen" czerpiącą z osobistych doświadczeń i poruszającą m.in. temat przemocy ze strony ojca. Rodzice prezydenta Obamy rozstali się dwa lata po jego przyjściu na świat w 1961 r. Ojciec rozwiódł się z jego matką, Stanley Ann Dunham, w 1964 r. i miał potem jeszcze co najmniej sześcioro dzieci w rodzinnej Kenii. Zginął w wypadku samochodowym w 1982 r. w wieku 46 lat. Barack Obama rozpoczął od Japonii swoją azjatycką podróż. W niedzielę ma wziąć udział w szczycie APEC (Współpraca Gospodarcza Azji i Pacyfiku) w Singapurze, a w poniedziałek przybędzie z trzydniową wizytą do Chin, gdzie odwiedzi Szanghaj i Pekin. Ostatni etap podróży to wizyta w Korei Południowej w czwartek.