Tę formę protestu obrali po tym, jak policja w sobotę uniemożliwiła im marsz do City, gdzie mieści się siedziba giełdy LSE (London Stock Exchange) i gdzie mieli w planach rozbicie namiotów. Pobliski Plac Paternoster w pobliżu katedry, przy którym mieści się giełda AIM (Alternative Investment Market), otoczony jest przez policję. Kanonik katedry św. Pawła, Giles Fraser, powiedział, że choć nie poparł inicjatywy, to sądzi, że ludzie mają prawo protestować, a mieszkańcy namiotów są przyjaźnie nastawieni wobec niego i siebie nawzajem. Zwrócił się do policji, by opuściła przykatedralny plac. W sobotę na schodach katedry doszło do szarpaniny policji z uczestnikami protestu. Pierwszy punkt ośmiopunktowego oświadczenia, przyjętego przez ruch OccupyLSX, stwierdza, że obecnego systemu gospodarczego i finansowego nie da się utrzymać na dłuższą metę: jest niesprawiedliwy i niedemokratyczny; dlatego potrzebna jest zmiana. "Odmawiamy ponoszenia kosztów za kryzys spowodowany przez bankierów", "Chcemy, by demokracja reprezentowała ludzi, a nie wielkie korporacje", "Zasoby świata muszą być zużytkowane na potrzeby ludzi i planety Ziemi, a nie być zawłaszczane przez wielkie korporacje, najbogatszych bądź przeznaczane na wojny" - głoszą kolejne punkty. Oświadczenie zostało przyjęte w czasie zgromadzenia na stopniach katedry przez ponad 500 osób. Nie jest to jeszcze tekst ostateczny. Rzecznik protestujących powiedział reporterom, że celem protestu jest "wyrażenie sprzeciwu wobec praktyk bankierów i instytucji finansowych, które dobro gospodarki i interes społeczny traktowały niczym brawurowi hazardziści w kasynie". Inny uczestnik protestu, przedstawiający się jako Nathan, w rozmowie z BBC potępił pazerność wielkich korporacji, które zinfiltrowały rządy i kształtują ich politykę zgodnie ze swoimi interesami. Protesty to "odpowiedź na stan ciągłego zlodowacenia w gospodarce" - sądzi komentator BBC Paul Mason. Zrozumienie dla globalnego protestu przeciwko ekscesom, minimalnie nadzorowanego, wolnorynkowego kapitalizmu wyraził w poniedziałkowym komentarzu dziennik "Financial Times" stwierdzając, że "tylko ktoś zupełnie lekkomyślny zlekceważyłby światowy ruch odzwierciedlający złość i frustrację ludzi z różnych grup społecznych". "Amerykańskie marzenie (o równych szansach materialnego wybicia się - PAP) legło w gruzach z powodu kryzysu wywołanego przez nadużycia systemu finansowego i cynizm polityków. Skutkiem są pogłębiające się społeczne nierówności, rosnące zubożenie i wyrzeczenia ze strony najsłabszych (...)" - zaznacza "FT". W czasie weekendu policja zatrzymała osiem osób, z czego sześciu postawiła zarzuty zakłócania porządku publicznego. Jedna z osób stanie przed sądem pokoju za odmowę zdjęcia maski. Ustawa o porządku publicznym daje policji prawo żądania odsłonięcia twarzy.