Z badania wynika, że obecnie cieszy się 43- procentowym poparciem Brytyjczyków, podczas gdy ma 38 proc. zwolenników. Dziennik przypomina, że jeszcze miesiąc temu konserwatyści pozostawali daleko w tyle za laburzystami, a sondaże dawały im 11 proc. mniej niż partii premiera Gordona Browna. Zdaniem "Daily Telegraph" nagły wzrost poparcia dla torysów można tłumaczyć obietnicą podwyższenia przez nich progu podatku spadkowego oraz "brawurowym przemówieniem" szefa ugrupowania Davida Camerona na konferencji partyjnej. Gazeta zwraca też uwagę na "paniczne" działania premiera Browna, odwołującego plany przedterminowego rozpisania wyborów parlamentarnych. Wyniki sondaży nie koniecznie jednak przełożyłyby się na zwycięstwo wyborcze - pisze dalej " ", gdyż ordynacja wyborcza działa na korzyść Partii Pracy. Wybory skutkowałyby raczej remisem - tłumaczy. Gazeta przypomina również, że po raz ostatni Partia Konserwatywna cieszyła się w sondażach poparciem ponad 40 proc. ankietowanych w 1992 roku. Ostatni sondaż przeprowadził 22-24 października ośrodek YouGov na reprezentatywnej próbie 2105 uprawnionych do głosowania Brytyjczyków.