W komunikacie ogłoszonym w czwartek przez Foreign Office Hammond uznał za "żywotnie ważne", aby ruch islamistyczny Hamas i inne ugrupowania "zaprzestały ataków rakietowych, co pozwoliłoby władzom Autonomii Palestyńskiej wznowić kontrolę nad palestyńskim terytorium". Jeśli chodzi o Izrael, szef brytyjskiej dyplomacji wyraził opinię, że "powinien obniżyć poziom restrykcji i pozwolić palestyńskiej ludności cywilnej na kontynuowanie jej działalności zarobkowej, aby gospodarka Strefy Gazy mogła się rozwijać". Przyznając, że "negocjacje nie są łatwe", Hammond podkreślił, że "nie ma innej drogi niż poszukiwanie kompleksowego rozwiązania, które pozwoliłoby zarówno Izraelczykom, jak i palestyńskim rodzinom żyć bez strachu i zapobiegłoby eskalacji przemocy". Brytyjski minister spraw zagranicznych wyjaśnił, że telefonował do szefa MSZ Egiptu Sameha Szukriego, aby pogratulować mu jego wysiłków i starań jego kraju, który wystąpił w charakterze mediatora w konflikcie. W ciągu pierwszego dnia przedłużonego o pięć dni zawieszenia broni obie strony - Izrael i milicje palestyńskie - przestrzegają jego warunków, jakkolwiek w godzinach nocnych dochodziło do sporadycznych ataków. Poprzednie porozumienie, o trzydniowym wstrzymaniu ognia, wygasło w środę o północy.