Wśród 27 ujawnionych listów znajduje się korespondencja skierowana do ministrów ds. biznesu, zdrowia, dzieci i rodziny, środowiska, aprowizacji i wsi, kultury, mediów i sportu, a także do szefów Biura ds. Irlandii Północnej (NIO) oraz samego laburzystowskiego premiera Tony'ego Blaira. Książę Karol porusza w nich m.in. problemy brytyjskich rolników (np. w związku z epidemią gruźlicy bydła), wyposażenia armii (miał przekonywać premiera do wymiany śmigłowców, z których korzystali żołnierze brytyjscy w Iraku oraz Irlandii Północnej), kwestie ochrony środowiska naturalnego (nielegalne połowy) czy działalności charytatywnej prowadzonej w jego imieniu. Choć korespondencja utrzymana jest w dosyć neutralnym tonie, to można doszukać się w niej wyraźnych prób przeforsowania przez następcę tronu konkretnych postulatów. W jednym z listów do szefa rządu książę Karol pisze wprost, iż zwraca się do premiera drogą pisemną na jego wyraźne życzenie pomimo obowiązywania ustawy o dostępie do informacji rządowej - dając tym samym do zrozumienia, że ma nadzieję, iż treść listów nie zostanie ujawniona. W wydanym w środę oświadczeniu kancelaria księcia Walii (Clarence House) informuje, że książę Karol w listach przedstawiał jedynie postulaty przekazane mu przez rozmówców podczas oficjalnych wizyt i spotkań. Listy od 2005 roku próbował opublikować dziennik "The Guardian". Dziennikarze gazety wykorzystali fakt, że z początkiem 2005 roku weszła w życie ustawa o dostępie do informacji publicznej (Freedom of Information Act), i wystąpili do rządu o ujawnienie komunikacji między Karolem a rządowymi departamentami. Choć początkowo zgody udzielono, ostatecznie rząd zablokował ujawnienie dokumentów, tłumacząc się troską o zachowanie konstytucyjnej neutralności politycznej następcy tronu. Dawał tym samym do zrozumienia, że w swoich listach książę Karol łamał tę regułę. Taką interpretację przepisów przez 10 lat podtrzymywały kolejne sądy. Dopiero w marcu br. Sąd Najwyższy przyznał, że rząd nie miał prawa blokować ujawnienia listów i nakazał ich przekazanie "Guardianowi". Jednocześnie nakazał rządowi wypłacenie gazecie odszkodowania w wysokości 150 tys. funtów z tytułu poniesionych przez nią kosztów prawnych. Wcześniej ujawniono, że przez 10 lat sądowej walki o utajnienie treści listów rząd wydał na obsługę prawną ponad 400 tys. funtów. Sprawa listów księcia Karola prawdopodobnie będzie miała dalsze konsekwencje. Rzecznik prasowy rządu poinformował w środę, że rozważane są zmiany w przepisach dotyczących dostępu do informacji rządowych; dawałyby ministrom prawo weta wobec wniosków o ujawnienie treści korespondencji z monarchą oraz następcą tronu. Na razie nie wiadomo jednak, kiedy i jakie dokładnie ograniczenia miałyby zostać wprowadzone. z Londynu Marcin Szczepański