Według tygodnika jego reporterzy podali się za lobbystów firmy z Hongkongu, mającej w planach założenie w W. Brytanii sieci sklepów, i zabiegali o wprowadzenie do nowego prawa o stawkach dla biznesu (Business Rates Supplements Bill) ulg dla tej sieci w zamian za łapówki. Reporterzy gazety twierdzą, że mają nagrania, na których dwóch lordów przyznało, że w przeszłości, pomagając klientom, użyli swoich wpływów dla zmodyfikowania ustaw w trakcie procesu ustawodawczego. Lord Truscott, który swego czasu pracował w resorcie energetyki, przyznał, że kontaktował się z reporterem, ale zaprzeczył, jakoby zgodził się na to, iż będzie wpływał na kształt ustawy w zamian za łapówkę. Lord Moonie, były wysoko postawiony pracownik resortu obrony, twierdzi, że zgodził się wystąpić tylko w zakresie doradztwa. Lord Taylor, były konsultant firmy lotniczej BAE, przyznał, że zaproponowano mu 120 tys. funtów rocznie, ale nigdy nie powiedział, że je przyjmie. Jednak zdaniem gazety lord Taylor "wynegocjował" tę sumę i zgodził się rozmawiać za kulisami z przedstawicielami resortu finansów i autorami proponowanej ustawy. "Będę działał zgodnie z zasadami, ale zasady są po to, by je czasem naginać" - miał powiedzieć lord Taylor reporterowi gazety, podającemu się za lobbystę firmy z Hongkongu. Czwarty z wymienionych, lord Snape, był w przeszłości szefem parlamentarnego klubu Partii Pracy. Jako jedyny nie skomentował zarzutów. Członków Izby Lordów (tzw. parów) obowiązuje kodeks postępowania. Nie wolno im przyjmować żadnych finansowych zachęt w zamian za głosowanie w określony sposób, występować z interpelacjami w określonych sprawach, ani firmować określonych rozwiązań. Z tytułu zasiadania w Izbie Lordów jej członkowie nie otrzymują wynagrodzenia. Mogą świadczyć usługi doradcze i działać w charakterze konsultantów dla biznesu, ale pod warunkiem, że taka działalność nie wpływa na ich działania w Izbie. Zasady te krytykowano jako nieszczelne i nieprzejrzyste. Baronessa Royall, pełniąca funkcję lidera Izby Lordów (odpowiednik marszałka Senatu w Polsce) wyraziła głębokie zaniepokojenie zarzutami, które uznała za szkodliwe dla reputacji Izby i zapowiedziała, że zbada je podkomisja zajmująca się konfliktem interesów. W przypadku stwierdzenia winy podkomisja nie ma możliwości ukarania parów. Nie możne pozbawić ich mandatu, wykluczyć z klubu poselskiego, ani zawiesić. Mogą być tylko napiętnowani jako ludzie niehonorowi.