W ciągu ostatniego tygodnia rząd brytyjski opuściło pięcioro ministrów. Brown uznał jednocześnie "bolesną porażkę" laburzystów w czwartkowych wyborach lokalnych. - Nie opuszczę gabinetu. Mam wystarczającą determinację, aby przeprowadzić kraj przez trudne gospodarczo czasy, i właśnie to robię. Będę dalej nad tym pracować i doprowadzę tę pracę do końca - oznajmił premier. Swe stanowiska w rządzie zachowali m.in. minister spraw zagranicznych David Miliband, finansów Alistair Darling, handlu Peter Mandelson i sprawiedliwości Jack Straw. Alan Johnson, dotychczasowy minister zdrowia, objął resort spraw wewnętrznych, pozostawiony we wtorek przez panią Jacqui Smith. Ministrem obrony został Bob Ainsworth, zastępując Johna Huttona, który podał się do dymisji. Resort zdrowia objął Andy Burnham. John Denham otrzymał stanowisko sekretarza ds. społeczności lokalnych po Hazel Blears, która też odeszła z rządu. Yvette Cooper obejmuje ministerstwo pracy i emerytur po Jamesie Purnellu, który podał się w czwartek wieczorem do dymisji, apelując do Browna o ustąpienie. W ocenie mediów Brown dokonał przetasowań w rządzie pragnąc utrzymać swoje stanowisko w sytuacji, gdy z jego własnej partii płyną apele, by ustąpił po odejściu pięciu ministrów z gabinetu. Na kryzys spowodowany ujawnieniem nadużyć przy refundacji poselskich wydatków nałożyły się słabe wyniki czwartkowych wyborów lokalnych w Wielkiej Brytanii.