Na oczach innych zwiedzających galerię, Umaniec przekroczył 7 października barierkę w sali poświęconej Markowi Rothko i umieścił w rogu wielkiego płótna "Czerń na czerwieni" swój podpis oraz dopisek po angielsku: "Potencjalne dzieło 'żółcizmu'", po czym zbiegł. Dzień później udzielił wywiadu radiu BBC, w którym niezbyt składnie tłumaczył czym jest "żółcizm" i co miał oznaczać jego gest: "Ja tego obrazu nie zdewastowałem, wie pan, moim zdaniem najbardziej twórczą rzeczą, jakiej można dokonać, wie pan, to jest porzucenie tego, wie pan. Więc ja to robię. I uważam, że to jest najbardziej twórcze, wie pan, w obecnej chwili, współcześnie wie pan, porzucić to i na przykład robić "żółcizm", wie pan. Bez twórczości, wie pan, zasadniczo..." Galeria Tate ocenia, że konserwacja obrazu potrwa 20 miesięcy i będzie kosztować 200 tysięcy funtów. Przed śmiercią w 1970 roku Mark Rothko podarował Galerii "Czerń na czerwieni" i serię podobnych obrazów. Zniszczone dzieło wyceniono niedawno na co najmniej 5 milionów funtów, ale inny obraz Rothko sprzedano w tym roku na aukcji w Nowym Jorku za ponad dziesięć razy tyle.