"Rząd chce, by większa liczba obcokrajowców skazanych przez brytyjskie sądy na kary pozbawienia wolności mogła je odsiadywać w kraju, z którego przyjechali" - podkreślił rzecznik resortu sprawiedliwości w oświadczeniu przekazanym PAP. W czerwcu ubiegłego roku sąd w Bristolu uznał, że motywem zabójstwa 23-letniej Angielki był zamiar zainkasowania za nią ubezpieczenia na życie. Na kary dożywocia z możliwością warunkowego zwolnienia nie wcześniej niż po 32 latach skazano narzeczonego ofiary Rafała N. oraz dwoje wspólników - Annę L. oraz Tadeusza D., którzy podpalili zwłoki dla zatarcia śladów. Sprawa przekazania Polsce trojga skazanych odbiła się w W. Brytanii szerokim echem, ponieważ rodzina ofiary w krótkim czasie zebrała ok. 2,6 tys. podpisów pod elektroniczną petycją domagającą się od resortu sprawiedliwości cofnięcia tej decyzji. Rodzina argumentuje, że w Polsce skazany na dożywocie może się ubiegać o warunkowe zwolnienie po 25 latach. "Rząd brytyjski ma umowę z Polską w sprawie transferu więźniów umożliwiającą skazanym z obu państw odbycie kary w swoich krajach" - napisał rzecznik ministerstwa sprawiedliwości w przekazanym PAP oświadczeniu. W 2008 roku do Polski, mimo brytyjskich protestów, przekazano Jakuba T. z Poznania, skazanego na podwójne dożywocie za zgwałcenie 43-letniej Angielki i spowodowanie u niej trwałych obrażeń ciała. Jego adwokaci wystąpili o ułaskawienie, ale ówczesny prezydent Lech Kaczyński odmówił. Liczbę Polaków w brytyjskich więzieniach szacuje się na 800-900.