Wcześniejsze strajki na "tubie", jak popularnie nazywane jest metro w Londynie organizowano głównie w proteście przeciwko redukcji zatrudnienia w wyniku likwidacji okienek sprzedaży biletów i wprowadzania automatów. Teraz liderzy związków zawodowych, które organizują strajk, oskarżyli kierownictwo metra o to, że zmiany grup zaszeregowania pracowników odpowiedzialnych za utrzymanie trakcji elektrycznych uderzają w ich uprawnienia emerytalne. Dyrekcja TfL (Transport for London) twierdzi, że strajk nie wywoła większych zakłóceń, ponieważ przygotowała personel zastępczy. Protestujący sądzą jednak, że skutki dadzą o sobie znać zwłaszcza w poniedziałek, gdy w Londynie swoją metę będzie miał jeden z etapów wyścigu kolarskiego Tour de France. Niewykluczone jest wcześniejsze zakończenie strajku w razie ustępstw ze strony dyrekcji TfL.