Dyrektywa, którą w sobotę wieczorem podpisał Hague, pozbawia immunitetu również jego synów, rodzinę i najbliższe otoczenie. Oznacza to, że w przypadku gdyby Kadafi lub ktoś z jego rodziny zechciał przyjechać do W. Brytanii, grozi mu aresztowanie. - Nie ulega wątpliwości, że już czas, by Kadafi ustąpił. Jest to dla Libii najlepsze rozwiązanie - zaznaczył minister. W sobotę ujawniono, że ministerstwo finansów ustanowiło specjalną komórkę z zadaniem wyśledzenia i zidentyfikowania aktywów finansowych Kadafiego w Wielkiej Brytanii z myślą o ich zamrożeniu. Jako pierwsza zrobiła to przed kilkoma dniami Szwajcaria. Do rodziny Kadafiego należy m. in. kamienica w jednej z ekskluzywnych dzielnic Londynu, której rynkowa wartość oceniana jest na 8-10 mln funtów. Związki z Londynem ma m.in. jego syn Saif al-Islam, który studiował na renomowanej London School of Economics & Political Science, gdzie uzyskał doktorat za pracę na temat związków globalizacji i społeczeństwa obywatelskiego. Saif podarował uczelni 300 tys. funtów i obiecał dotację na łączną sumę 1,5 mln funtów. LSE zapowiedziała, że zwróci połowę uzyskanej sumy. Drugą połowę uczelnia już wydała. O przyjaźń z synem Kadafiego zabiegali m.in. książę Yorku Andrzej, młodszy brat następcy tronu księcia Walii Karola i szara eminencja Partii Pracy, Peter Mandelson. Za przyjaciela rodziny Kadafich uchodzi były premier Tony Blair. Tygodnik "Independent on Sunday", powołując się na źródła w brytyjskim MSZ, twierdzi, że w porozumieniu z nim Tony Blair w ubiegły piątek dwukrotnie telefonował do Muammara Kadafiego, apelując do niego, by nie strzelał do ludności cywilnej, i by ustąpił. Interwencja ta nie przyniosła skutku. Otoczenie Blaira nie skomentowało tych doniesień. Tony Blair był krytykowany za to, że w 2004 r. spotkał się z Kadafim i dopomógł w przeobrażeniu z międzynarodowego pariasa w męża stanu. W 2007 r. Blair był świadkiem podpisania dużej transakcji na 900 mln funtów między władzami Libii a koncernem BP.