Szczegóły tej operacji wywiadowczej nie były dotychczas szerzej znane, choć było wiadomo, że Mikołajczyk przy pomocy brytyjskiego korpusu dyplomatycznego uciekł w ciężarówce przewożącej do Gdyni bagaż konsularny. Z odtajnionych w piątek dokumentów omawianych w mediach wynika, że z początkiem 1947 r. w obliczu komunistycznych represji, Mikołajczyk nabrał przekonania, że jemu samemu i członkom PSL grożą aresztowania, pokazowy proces i egzekucja. Poprosił o zaaranżowanie ucieczki ambasadora USA w Warszawie, który zawiadomił Londyn. "Eksfiltracja" Mikołajczyka, jak nazywa się w fachowym żargonie operacja wydobycia kogoś działającego na tyłach wroga (przeciwieństwo infiltracji), uchodzi za jedną z najbardziej śmiałych i udanych operacji wywiadowczych zimnej wojny, której szczegóły ujawniono dopiero teraz. 21 października 1947 r. Mikołajczyk wyjechał z Warszawy ciężarówką do Gdyni. Ubrany był w płaszcz w zachodnim stylu, a na głowie miał kapelusz zakrywający mu twarz. Akcesoria te pożyczył mu ambasador USA. W Gdyni dołączył do grupy Amerykanów zaproszonych na pokład brytyjskiego statku zacumowanego w Gdyni - SS Baltavia. Gdy grupa wracała ze statku nadbrzeżem, brytyjski wicekonsul Ronald Hazell odwrócił uwagę polskich ochroniarzy, którzy przez to pogubili się w liczeniu i nie zauważyli, że jeden z "Amerykanów" nie zszedł z pokładu. W trakcie trzydniowej podróży morskiej Mikołajczyk ukrywał się w kapitańskiej kajucie. Po dotarciu do Londynu tajny pasażer został zabrany w bezpieczne miejsce. Wicekonsul Hazell zaaranżował zwrot płaszcza i kapelusza właścicielowi, a brytyjski charge d'affairs Philip Broad otrzymał oficjalne resortowe podziękowanie. Mikołajczyk pozostawał w ukryciu do czasu aż Brytyjczykom udało się znaleźć wiarygodną, alternatywną wersję jego ucieczki, która nie wskazywałaby na rolę brytyjskich dyplomatów. Rada Ministrów pozbawiła go polskiego obywatelstwa. Resztę życia spędził w USA. Do końca życia był politycznie aktywny. W notce brytyjskiego Foreign Office podkreślono: "O sprawie tej pracownicy (resortu spraw zagranicznych) nie mogą między sobą pisać. Dotychczasową korespondencję zaleca się spalić". Mimo gwarancji osobistego bezpieczeństwa udzielonych przez Winstona Churchilla przed wyjazdem Mikołajczyka z Polski, po dojściu do władzy laburzystów, nowy minister spraw zagranicznych Ernest Bevin obawiał się, że ewentualna nieudana próba ucieczki Mikołajczyka przy pomocy Brytyjczyków może wciągnąć Londyn w konfrontację Wschód-Zachód. Z kolei wywiad brytyjski sądził, że taka operacja wymaga długich i skomplikowanych przygotowań - wynika z odtajnionych dokumentów. Mikołajczyk po powrocie do pojałtańskiej Polski był posłem do Krajowej Rady Narodowej i na Sejm Ustawodawczy. W Tymczasowym Rządzie Jedności Narodowej był wicepremierem i ministrem rolnictwa. W okresie narzucania Polsce systemu komunistycznego PSL było ośrodkiem opozycji wobec komunistów i współpracującego z nimi lewego skrzydła socjalistów.