Głosowanie uważano za pierwszy test popularności szefa brytyjskiego rządu. Pomimo sondaży, mówiących, że mandat w wyborach w Glenrothes (w hrabstwie Fife, na północ od Edynburga) przypadnie Szkockiej Partii Narodowej (SNP), to kandydatowi Laburzystów udało się dostać do parlamentu. Głosowanie w Glenrothes odbywało się po śmierci deputowanego z tego okręgu wyborczego. Sukces Partii Pracy przypisuje się umiejętnościom Browna i jego skutecznym działaniom w warunkach światowego kryzysu finansowego, co znalazło odbicie w rosnącym poparciu dla Laburzystów. Jeszcze kilka miesięcy temu część członków ugrupowania kwestionowała jego przywództwo. Sondaż grupy ComRes, opublikowany pod koniec października przez dziennik "Independent", dawał Partii Pracy drugie miejsce. Na prowadzenie - według tego badania - z 39 proc. poparciem wysunęła się Partia Konserwatywna, Laburzyści cieszyli się w nim 31 proc. zwolenników, a za Liberalnymi Demokratami opowiadało się 16 proc. ankietowanych.