Brytyjczycy domagają się więc od hiszpańskich władz wyjaśnienia, w jaki sposób raport trafił w ręce dziennikarzy. Fragmenty raportu opublikowano zaledwie kilkanaście godzin po tym, jak brytyjski sąd nakazał udostępnienie wyników badań lekarskich Pinocheta krajom, które zabiegały o jego ekstradycję. Prasa podała, że według raportu Pinochet może mieć kłopoty ze zrozumieniem pytań i udzieleniem na nie odpowiedzi, a także chwilowe zaniki pamięci. Powodem są rozległe uszkodzenia mózgu u generała. Według lekarzy doszło do nich jesienią ubiegłego roku i zmiany są już raczej nieodwracalne. To właśnie na podstawie tego raportu brytyjski minister spraw wewnętrznych Jack Straw stwierdził w ubiegłym miesiącu, że Pinochet jest zbyt chory, by stanąć przed sądem i powinno mu się pozwolić na powrót do domu. Opinii tej nie podziela hiszpański sędzia Baltazar Garzon, który występował o ekstradycję chilijskiego dyktatora. Minionej nocy powołany przez niego sztab specjalistów studiował raport, aby przekonać się, czy są podstawy do złożenia apelacji od decyzji brytyjskiego ministra spraw wewnętrznych Jacka Strawa.