Richards powiedział w sobotę w Windsorze, gdzie uczestniczył w uroczystej paradzie wojskowej z okazji jubileuszu Elżbiety II, że "sukces Harry'ego w szkoleniu czyni prawdopodobnym skierowanie go do działań operacyjnych". W lutym Harry ukończył z odznaczeniem 18-miesięczny kurs w Wielkiej Brytanii i USA zdobywając uprawnienia na pilota śmigłowca bojowego Apache. Może pełnić obowiązki drugiego pilota i strzelca pokładowego. Powrót księcia Harry'ego do Afganistanu stawia na porządku dziennym pytanie, czy ze względu na to, kim jest, nie stanie się celem dla talibów. W 2008 r. nie uczestniczył bezpośrednio w akcjach bojowych. Zajmował się głównie komunikacją między bazą a pilotami. Wycofano go po 10 tygodniach, gdy australijska gazeta ujawniła, gdzie jest. Od lutego kapitan Harry Wales, jak jest nazywany, jest w stanie gotowości, co oznacza, że może zostać zmobilizowany z krótkim wyprzedzeniem. Harry kilkakrotnie dawał do zrozumienia, że chce wrócić do Afganistanu i że armia jest jego żywiołem. Jego starszy brat książę William był pilotem śmigłowca ratunkowego Sea King na Falklandach, ale w odróżnieniu od Harry'ego w trakcie szkolenia nie wyróżnił się. Siły brytyjskie stacjonują w prowincji Helmand na południu Afganistanu. Premier David Cameron mówił, że chce, by Brytyjczycy zakończyli działania operacyjne w Afganistanie przed końcem 2014 r. Do końca marca koszt brytyjskiego zaangażowania w Afganistanie oceniany jest na 17,3 mld funtów. Od 2001 r. w Afganistanie poległo 414 Brytyjczyków.