W porównaniu z sondażem przeprowadzonym w marcu przez ten sam ośrodek torysom spadły notowania o 1 pkt proc., a laburzyści zyskali 3 pkt proc. W ankiecie przeprowadzonej dla telewizji ITV News i dziennika "Daily Mail" antyunijna i antyimigracyjna partia UKIP uzyskałaby 11 proc. głosów (+ 1 pkt proc.), Liberalni Demokraci, czyli młodszy koalicjant konserwatystów - 7 proc. (-1), Zieloni - 6 proc. (+1) i pozostali - 6 proc. (-3). 66 proc. respondentów wie już na pewno na którą partię zagłosuje, a 34 proc. jeszcze może zmienić zdanie. Według 51 proc. badanych David Cameron byłby lepszym premierem od Eda Milibanda; 32 proc. jest zdania przeciwnego, a 17 proc. nie ma zdania na ten temat. Sondaż przeprowadzono przez telefon 27-28 kwietnia na grupie 1005 dorosłych Brytyjczyków. W opublikowanym w poniedziałek sondażu pracowni Lord Ashroft konserwatyści cieszyli się 36-procentowym, a laburzyści 30-procentowym poparciem. Najbliższe wybory parlamentarne na Wyspach, według komentatorów, najbardziej nieprzewidywalne od kilkudziesięciu lat, a stawką w nich jest nie tylko to, kto obejmie rządy, ale też przyszłość Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Premier Cameron zapowiedział, że jeśli jego partia wygra, to przeprowadzi referendum w sprawie ewentualnego wyjścia kraju z UE. Z większości przeprowadzonych sondaży wynika, że ani konserwatyści, ani Partia Pracy nie zdobędą większości w liczącej 650 miejsc Izbie Gmin, co oznacza, że języczkiem u wagi staną się mniejsze partie.