W piątek ujawniono, że konina trafiła nie tylko do szkół, ale także do szpitali w Irlandii Płn. W tym drugim przypadku pochodziła najprawdopodobniej z Republiki Irlandii. Do obecności koniny w hamburgerach przyznał się właściciel dużej sieci hoteli i pubów. Brytyjska agencja dbająca o standardy żywności - FSA (Food Standards Authority) - dokonała inspekcji w trzech kolejnych zakładach mięsnych podejrzewanych o to, że sprzedają koninę jako wołowinę. Przejęto dokumentację dostaw i komputery. FSA ostrzega, że niektórzy pracownicy muszą liczyć się z postawieniem im zarzutów oszustwa. FSA poinformowała, że na 2 501 testów przeprowadzonych na produktach opartych na wołowinie 29 wykazało obecność koniny w ilości przewyższającej 1 proc., której nie powinno w niej być. Nieoficjalne doniesienia mówią, że do rzeźni w Anglii trafiały m. in. konie, które nie mogły już startować w wyścigach. Produkty mięsne z domieszką koniny, głównie mrożonki, sprzedawano m.in. w sieciach Aldi, Co-op i Tesco. Są to m. in. spaghetti bolognese, hamburgery, lasagne sprzedawane ze znakiem towarowym Findus, Rangeland i Tesco. Choć nie uważa się ich za szkodliwe dla zdrowia, to jednak odbierane są jako celowe nadużycie zaufania konsumentów, popełnione z możliwych pobudek finansowych. - Zapewne nigdy nie da się ustalić pełnej skali pokątnej sprzedaży koniny jako rzekomej wołowiny. Nasze testy to wycinek produktów, które były na rynku w ostatnich tygodniach dostarczonych nam przez hurtowników, firmy cateringowe i sprzedawców detalicznych - powiedział dyrektor FSA na Walię Steve Wearne. Dodał, że agencja nie posiada wiedzy o tym, co trafiało do handlu przed 15 stycznia, gdy skandal wybuchł w Republice Irlandii, skąd rozszerzył się na inne kraje. Agencja FSA ujawniła, że ściśle współpracuje z Europolem, któremu przekazała dane z zakładów mięsnych, w których jej inspektorzy dokonali rewizji. Europol analizuje je we współpracy z 35 agencjami w UE i poza nią.