Biskup pomocniczy diecezji Southwark, Patrick Lynch, powiedział w homilii wygłoszonej w katedrze westminsterskiej na poniedziałkowej mszy św. dla ok. 2 tys. imigrantów, z których wielu przyszło w kolorowych strojach i z flagami narodowymi, że "modli się o to, by imigranci nie stali się kozłami ofiarnymi spowolnienia gospodarki". Mszę św. odprawiono w ramach poparcia Kościoła dla działającej od 2006 r. inicjatywy "Strangers into Citizens" (Od Obcych do Obywateli), która prowadzi lobbing na rzecz zalegalizowania pobytu imigrantów spoza UE po sześciu latach zamieszkiwania (z czego dwa lata stanowiłby okres próbny), pod warunkiem wykazania się znajomością języka, udokumentowaną pracą i niekaralnością. Procedura legalizacji pobytu, nazywana też "amnestią, na którą imigrant sam by zapracował", obejmowałaby ok. 450 tys. osób, które obecnie są zagrożone deportacją, nie mają prawa pracy, a więc są narażone na wyzysk i nie wnoszą do gospodarki takiego wkładu, jaki mogłyby wnieść. Osobne nabożeństwo pod hasłem zalegalizowania pobytu imigrantów od wielu lat mieszkających w W. Brytanii odprawił anglikański biskup Southwark, Tom Butler, w kościele św. Małgorzaty na terenie opactwa westminsterskiego, uważanym za kościół parafialny posłów Izby Gmin. W południe na Placu Trafalgaru organizacja charytatywna London Citizens zorganizowała wiec poparcia dla akcji "Strangers into Citizens" z udziałem kilku tysięcy osób. Wystąpił m.in. ukraiński akordeonista urodzony w Irlandii, chińscy tancerze i inni artyści. Na wiecu powiewały flagi, m.in. afgańska, irańska, egipska, tybetańska, brazylijska, portugalska i polska. Ok. 40 osób ze Stowarzyszenia Poland Street wzięło udział w wiecu pod hasłem zachęcania Polaków do wzięcia udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego. "Nie zapomnijmy, że Polacy sami byli w położeniu nielegalnych imigrantów jeszcze kilka lat temu. Wielu nadal jest wyzyskiwanych w hotelach i na budowach" - powiedział dziennikarzom Wiktor Moszczyński, znany działacz polonijny, do niedawna rzecznik Zjednoczenia Polskiego, który uczestniczył w wiecu. - Te wszystkie grupy mniejszościowe to nasi potencjalni sprzymierzeńcy w walce z BNP (Brytyjska Partia Narodowa, skrajnie prawicowa, antyimigracyjna), ksenofobią, walce o minimum płacowe w Londynie (7,45 funta wobec 5,72 funta za godzinę w skali całego kraju) i równoprawny dostęp do zasiłków dla ubiegających się o pracę" - powiedział. Do uczestników wiecu przemawiali m.in. duchowni katoliccy, anglikańscy i metodystyczni, rabin z północnego Londynu, duchowni muzułmańscy, przedstawiciele związków zawodowych, posłowie z Partii Pracy, Liberalno-Demokratycznej i Zielonych.