Opinia publiczna domagała się go od dawna, oskarżając ówczesny rząd Tony'ego Blaira o to, że przedstawił w nieprawdziwym świetle i wyolbrzymił domniemane zagrożenie ze strony irackiej broni masowego rażenia, a także o to, iż wprowadził w błąd parlament co do swych intencji. Komisja na czele z sir Johnem Chilcotem, który swego czasu był najważniejszym urzędnikiem resortu ds. Irlandii Płn. i wchodził w skład wcześniejszej komisji dochodzeniowej ws. Iraku (lorda Butlera), zakończy prace z końcem 2010 roku, a więc już po wyborach parlamentarnych, które muszą się odbyć najpóźniej do końca maja najbliższego roku. Chilcot zapowiada, że członkom rządu Blaira i Browna (choć nie samemu Brownowi-PAP), wojskowym i innym świadkom postawi trudne pytania i dotrze do sedna podejmowanych decyzji. Dochodzenie jest dostępne dla publiczności, ale komisja może zarządzić utajnienie obrad. Na początku 2010 r. w charakterze świadka zostanie przesłuchany były premier Tony Blair (1997-2007). Uważa się, że dochodzenie będzie dla niego politycznie niewygodne, ponieważ to on, obok George'a W. Busha, był główną polityczną siłą dążącą do wojny z Saddamem Husajnem (w marcu 2003) i zdecydował się na nią, choć wcześniej oficjalnie twierdził, że żadna decyzja nie zapadła. W przededniu dochodzenia dzienniki "Sunday Telegraph" i "Daily Telegraph" opublikowały przecieki z ministerstwa obrony sugerujące, iż operacja wojskowa w Iraku była niewłaściwie zaplanowana i źle zabezpieczona technicznie. W ocenie niektórych komentatorów jest to próba ukierunkowania obrad komisji w stronę błędów po stronie polityków, a nie wojskowych. Inni sądzą, iż dochodzenie, którego Gordon Brown nie chciał, a następnie usiłował zawężyć, może zaszkodzić notowaniom Partii Pracy w przededniu wyborów, nawet jeśli końcowy raport komisji będzie dostępny dopiero po ich zakończeniu. Niektórym komentatorom nie podoba się skład komisji: obok Chilcota, który doszedł do wysokich stanowisk w rządowej biurokracji i od kilku lat jest na emeryturze, w jej składzie jest dwóch historyków w przeszłości popierających politykę iracką Blaira, były ambasador w Rosji i szerzej nieznana baronessa z Izby Lordów. Według "Guardiana" zastanawia brak w składzie komisji znaczącego prawnika, co zdaniem gazety przesądza o tym, iż prawne aspekty inwazji Iraku pozostaną poza zakresem zainteresowań komisji. Innym widocznym mankamentem komisji wytkniętym przez "Timesa", jest brak w jej składzie wojskowego. Jest to już trzecie oficjalne dochodzenie ws. Iraku. Pierwsze (lorda Huttona) z 2003 r. dotyczyło okoliczności samobójczej śmierci eksperta ministerstwa obrony Davida Kelly'ego, którego tożsamość rząd ujawnił jako źródło przecieku do BBC. Wcześniej BBC oskarżyło rząd o to, że "podrasował" doniesienia wywiadu w imię celowego wyolbrzymienia irackiego zagrożenia. Hutton uznał, iż rząd nie jest winien śmierci eksperta. Drugie (lorda Butlera) z 2004 roku dotyczyło danych wywiadu o irackiej broni masowego rażenia. Komisja Butlera uznała, iż doniesienia wywiadu były błędne, ale rząd nie jest winien celowego wprowadzenia w błąd opinii publicznej. Opozycyjne partie zbojkotowały to dochodzenie. Żadne z tych dochodzeń nie przekonało niechętnej wojnie brytyjskiej opinii publicznej. W Iraku poległo 179 Brytyjczyków. Brytyjska okupacja południowego Iraku zakończyła się oficjalnie w końcu kwietnia br. W inwazji na Irak, rozpoczętej 19-20 marca 2003 r., brało udział 45 tys. brytyjskich żołnierzy.