Ze szczegółami zarzutów wobec niej zapoznał May kontrwywiad (MI5). Brytyjskie służby nie wykluczają, że rosyjski wywiad może namierzać indywidualnych brytyjskich polityków i parlamentarzystów, co po raz ostatni robił w latach 60. i 70. Zatuliweter pracowała w Izbie Gmin w biurze liberalno-demokratycznego posła Mike'a Hancocka zasiadającego we wpływowej komisji obrony Izby Gmin i reprezentującego okręg Południowy Portsmouth, gdzie znajdują się instalacje brytyjskiej marynarki wojennej. Hancock jest również wiceprzewodniczącym ponadpartyjnego komitetu Izby Gmin ds. Rosji, działa w komisji ds. obrony Zgromadzenia Parlamentarnego Unii Zachodnioeuropejskiej i w Radzie Europy. Poseł potwierdził, że jego współpracowniczka, zatrudniona legalnie z prawem pracy, znajduje się w ośrodku deportacyjnym i odwołała się od nakazu deportacji. W wypowiedzi dla Press Association Hancock zaprzeczył, jakoby Zatuliweter była szpiegiem. Dodał, że nikt nigdy z nim nie rozmawiał na jej temat. Według "Sunday Timesa" 64-letni poseł interesuje się Rosją, często tam jeździ i ma opinię kobieciarza. Rosjankę miał spotkać w Strasburgu. Kilka razy widziano ich razem. Rosjanka uchodzi za czarującą i inteligentną. Lubi chodzić na wysokich obcasach i w minispódniczkach. W ostatnich miesiącach podejrzenia brytyjskich służb wzbudziła seria pytań biura poselskiego Hancocka pod adresem resortu obrony. Dotyczyły one m.in. brytyjskiego arsenału nuklearnego, materiałów rozszczepialnych niepodlegających międzynarodowej kontroli oraz lokalizacji baz okrętów podwodnych w świecie. Resort obrony odmówił biuru posła odpowiedzi na niektóre z tych pytań. Zatuliweter miała przepustkę do budynku parlamentu, przed zatrudnieniem przeszła weryfikację. W ubiegłym tygodniu została aresztowana przez policję i funkcjonariuszy agencji kontroli granic (UKBA), zajmującej się m.in. deportacjami obcokrajowców. Po raz pierwszy UKBA przesłuchała ją w sierpniu br., gdy wracała do W. Brytanii po pobycie za granicą. MSW (Home Office) odmówiło skomentowania tych doniesień. Rzeczniczka opozycyjnej Partii Pracy ds. wewnętrznych Yvette Cooper w wypowiedzi dla BBC nie wykluczyła, że sprawa Zatuliweter może spowodować przegląd procedur bezpieczeństwa w Izbie Gmin.