Po pierwszej w W. Brytanii telewizyjnej debacie przedwyborczej, wyemitowanej 15 kwietnia, w której starli się premier Gordon Brown (Partia Pracy), uchodzący dotąd za faworyta lider Konserwatystów David Cameron i 43-letni Nick Clegg - przedstawiciel Liberalnych Demokratów, Clegg został niekwestionowanym ulubieńcem mediów. Clegg ukradł Cameronowi przedstawienie - pisze amerykański tygodnik "Time". Kolejne sondaże prowadzone po debacie wskazują na skokowy wzrost popularności Liberalnych Demokratów, którzy co pewien czas dystansują w badaniach opinii raz jedną raz drugą z wiodących partii, dominujących od dawna brytyjską scenę polityczną. Jeżeli ta "Cleggmania" przełoży się podczas wyborów (6. maja) na decyzje Brytyjczyków, Liberalni Demokraci mogą stać się języczkiem u wagi w nowym rządzie Zjednoczonego Królestwa - pisze "Time". Burmistrz Londynu, konserwatysta Boris Johnson nazwał w artykule prasowym nagłą popularność lidera Liberalnych Demokratów "Cleggofilią" i "największym ładunkiem kreowanego przez media nonsensu od pogrzebu (księżnej) Diany". "Time" komentuje, że ilość kwiatów składanych przed Pałacem Kensington - który był siedzibą księżnej Diany - w każdą rocznicę jej śmierci nie powinna jednak uchodzić uwagi Johnsona. Przypomina też, że popularność Liberalnych Demokratów zaczęła rosnąć w 2009 roku po serii skandali związanych z finansowymi nadużyciami parlamentarzystów; demokraci wyszli z tego bez większego szwanku. Konserwatywni eurosceptycy mogą już - zdaniem "Time'a" - zacząć się martwić, bo Clegg, który pracował dla Komisji Europejskiej i był członkiem Parlamentu Europejskiego żartuje z oponentów integracji europejskiej mawiając, że "trzymają się XIX-wiecznego poglądu, że zgodzenie się w jakiejś sprawie z innymi narodami, to obraza dla naszej dumy narodowej". Według autorów artykułu nagła popularność Clegga oznacza nie tylko zdolność mediów to błyskawicznego kreowania gwiazd, ale odzwierciedla też głębokie zmiany w tradycyjnej, niezmiennej od stuleci kulturze politycznej W. Brytanii. Liberalni Demokraci są młodą, trzecią co wielkości partią, powstałą w 1988 roku i, jak dotąd, nigdy nie wygrali wyborów. Ale nie szczędzą energii odgrywając rolę ważnej siły politycznej - pisze na swoich stronach internetowych BBC. Walczą m.in. o reformę systemu wyborczego, który faworyzuje dwie najsilniejsze partie - Partię Pracy i Konserwatystów.