"Czy jestem zadowolony ze statusu w Europie? Nie, nie jestem; sądzę, że potrzebujemy zmian. Otwierają się możliwości tego, co, jak mówiłem, powinno być nowym porozumieniem między Wielką Brytanią i Europą" - podkreślił na zakończenie dwudniowego szczytu UE w Brukseli. Zapytany, czy rozważa wystąpienie z UE, do której Wielka Brytania przystąpiła w 1973 roku, Cameron zaprzeczył. W rozmowie z agencją Reutera fiński minister ds. europejskich Alexander Stubb sugerował wcześniej, że Londyn pomału żegna się z Unią Europejską. "Sądzę, że Wielka Brytania celowo, z własnej woli dryfuje na margines" europejskiej polityki - ocenił minister. "Jako zwolennik wspólnego rynku i wolnego handlu, uważam, że to bardzo niesprzyjające" - wskazał. Pretekstem do ustalenia nowych stosunków między Londynem a UE miałyby być reformy strefy euro, którymi zajmował się szczyt, jak unia bankowa, która może mieć wpływ na londyńskie City, a także propozycja tzw. zdolności budżetowych eurolandu (fiscal capacity), czyli ewentualnego instrumentu finansowego tylko dla eurolandu. "Budżet europejski i ten pomysł, że strefa euro może potrzebować osobnego budżetu - to jest ogromna zmiana, to nowe ustalenia" - podkreślił brytyjski premier. "Właściwą rzeczą jest robić to, co leży w naszym interesie" - dodał. Cameron zagroził również, że jego kraj jest gotów zablokować projekt budżetu UE na lata 2014-2020, jeśli uzna, że jest on nie do przyjęcia ze względu na zbyt duże wydatki i jest wymierzony w brytyjskie interesy.