Według statystyk liczba przestępstw przeciwko posłom wzrosła w ciągu 12 miesięcy ponad dwukrotnie, z poziomu 151 w 2017 roku do 342 na koniec 2018 roku. Jednocześnie tylko w pierwszych czterech miesiącach tego roku odnotowano już 152 przestępstwa - o 90 proc. więcej niż w tym samym okresie rok temu - i ponad 600 incydentów, które były badane przez policję. Dick przypomniała także morderstwo polityczne posłanki Partii Pracy Jo Cox w trakcie kampanii przed referendum ws. wyjścia z Unii Europejskiej w czerwcu 2016 roku, podkreślając, że od tego czasu liczba prześladowań i wyzwisk utrzymuje się na poziomie, jakiego nie obserwowano wcześniej. Posłanka została śmiertelnie raniona przez 52-letniego prawicowego ekstremistę i neonazistę Thomasa Maira w Birstall w środkowej Anglii, ledwie na tydzień przed plebiscytem. Napastnik postrzelił i pchnął kilkakrotnie Cox nożem po jej dyżurze poselskim w lokalnej bibliotece, krzycząc "Britain First" ("Wielka Brytania przede wszystkim"). Frustracje wyborców dotyczące brexitu Dick argumentowała w środę, że "polaryzacja opinii publicznej" ws. kwestii społecznych i politycznych miała także "duży wpływ na skalę protestów" przeciwko politykom. Z kolei wicekomisarz Neil Basu - zastępca Dick w Metropolitan Police, który odpowiada m.in. za walkę z terroryzmem - zaznaczył, że "olbrzymie znaczenie" dla rosnącej skali problemu mają frustracje wyborców dotyczące brexitu. Dodał, że sprawcy są po obu stronach politycznego podziału: 43 proc. ofiar to posłowie, którzy są za opuszczeniem Wspólnoty, a 47 proc. to politycy, którzy opowiadają się za dalszym członkostwem w UE. W ostatnich miesiącach funkcjonariusze policji powstrzymali m.in. próbę zamordowania innej posłanki Partii Pracy, Rosie Cooper. Na kilka dni przed zamachem, który był planowany przez aktywistę radykalnie prawicowej organizacji National Action (NA) Jacka Renshawa, jeden z członków organizacji przekazał niezbędne informacje organizacji Hope Not Hate, która we współpracy ze służbami bezpieczeństwa doprowadziła do aresztowania napastnika. Wiele posłanek i posłów skarżyło się w ostatnich miesiącach także na otrzymywane regularnie groźby śmierci lub gwałtu. Według nieoficjalnych doniesień mediów grupa parlamentarzystów jest objętych dodatkową ochroną. Była deputowana Partii Konserwatywnej Anna Soubry opowiadała nawet o tym, że musiała zmienić miejsce zamieszkania, po tym gdy otrzymywała groźby i obelgi za jej opozycję wobec wyjścia kraju z UE. Z Londynu Jakub Krupa