Kiedy barman nazwiskiem Twiggy Garcia, zauważył byłego premiera, który spożywał obiad w towarzystwie ośmiu osób - rodziny i przyjaciół, od razu zaświtała mu myśl, że to dobra okazja do tak zwanego aresztu obywatelskiego. Umożliwia to brytyjska ustawa o policji i przestępczości zorganizowanej z 2005 roku. Sprawdził najpierw w internecie, jak to się robi, poradził się jeszcze dwóch znajomych i podszedł do Tony'ego Blaira. Kładąc mu rękę na ramieniu powiedział: "Panie Blair, to jest areszt obywatelski za zbrodnię przeciwko pokojowi, a dokładnie za niesprowokowaną wojnę z Irakiem. Zapraszam by towarzyszył mi pan na komisariat policji." Tony Blair nie wydawał się szczególnie stropiony. Wdał się w rozmowę. Zwekslował rozmowę z Iraku na Syrię pytając, czy to przypadkiem teraz nie ważniejsze. Syn premiera pobiegł tymczasem po jego ochronę i barman na wszelki wypadek wycofał się z sali. Przewidując konsekwencje swego kroku, zrezygnował jeszcze tego samego dnia z pracy. Jak powiedział, żałuje tylko, że nie nakręcił wideoklipu z tego zdarzenia. Była to już piąta taka próba nałożenia na Tony'ego Blaira aresztu obywatelskiego za wojnę w Iraku.