Sprawca, jak wskazuje nazwisko, jest albo obywatelem Polski, albo ma polskie pochodzenie. Brytyjskie sądy zazwyczaj nie ujawniają personaliów nieletnich skazanych, jednak w tym przypadku, ze względu na wyjątkową brutalność zbrodni, odstąpiono od tej zasady. Ani sąd, ani media nie podały jednak obywatelstwa skazanego. Próbował odciąć głowę oraz ręce Do zabójstwa doszło w grudniu zeszłego roku. 14-letni wówczas sprawca, który był szkolnym dilerem narkotykowym, zwabił do lasu kolegę z klasy Robertsa Buncisa, gdyż uważał, że na niego donosi. Miał ze sobą duży nóż oraz lateksowe rękawiczki. Zadał ofierze ponad 70 ciosów nożem, po czym próbował odciąć od ciała głowę oraz ręce. W trakcie procesu Marcel Grzeszcz przyznał się do nieumyślnego zabójstwa, ale nie do morderstwa. Twierdził, że to Buncis miał ze sobą nóż i próbował go zaatakować, a on stracił panowanie nad sobą w tracie sprzeczki. "Sprawy poszły źle" Sąd jednak nie dał wiary tym wyjaśnieniom i uznał, że postępowanie Marcela Grzeszcza było motywowane gniewem i chęcią ukarania kolegi z klasy. Sędzia wskazał na to jak dalece zaplanowana była zbrodnia, a także na fakt, że Marcel Grzeszcz jeszcze przed zatrzymaniem wysłał poprzez Messengera wiadomość do kolegów, że "sprawy poszły źle". Buncis pochodził z Łotwy, był wychowywany przez samotnego ojca i został zabity na dwa dni przed swoimi 13. urodzinami. Marcel Grzeszcz został skazany na dożywocie bez możliwości ubiegania się o przedterminowe zwolnienie przed upływem 17 lat, co biorąc pod uwagę okres, który już spędził w areszcie oznacza, że będzie mógł ubiegać się o to za 16 lat i 36 dni. Ale jak zaznaczył sędzia, nie jest powiedziane, że kiedykolwiek zostanie wypuszczony z więzienia.