Sędzia uznał, że 57-letni di Stefano nie był prawnikiem, lecz oszustem. Wyłudzał od klientów duże sumy pieniędzy przedstawiając się jako mecenas, podczas gdy nie miał odpowiednich kwalifikacji, ani nie figurował we włoskich, czy brytyjskich rejestrach adwokackich.W sumie di Stefano postawiono 25 różnych zarzutów dotyczących przestępstw popełnionych w latach 2001-2011, wśród nich oszustwa, matactwa i prania brudnych pieniędzy. Oskarżonego zatrzymano w lutym 2011 roku w Hiszpanii na mocy Europejskiego Nakazu Aresztowania. W czasie procesu przyznał się też do przywłaszczenia 150 tys. funtów za odszkodowanie dla mężczyzny, który stracił rękę w wypadku samochodowym. Jak podkreślił sędzia, klientom zdawał się być "świetnie wykształcony". Dużą rolę jednak grały kwestie psychologiczne: złudne nadzieje, nieunikniony upadek, lata frustracji związane z odzyskaniem majątku. Sąd jednocześnie zwrócił uwagę na "skandaliczny cynizm" di Stefano, gdy próbował się usprawiedliwiać. Di Stefano należał do obrońców obalonego w 2003 roku irackiego dyktatora Saddama Husajna, powoływał się także na związki z prezydentem Zimbabwe Robertem Mugabe oraz byłym przywódcą Jugosławii i Serbii Slobodanem Miloszeviciem. Twierdził także, iż był w kontakcie z Osamą bin Ladenem, byłym szefem Al-Kaidy.