W miniony piątek - jak podawały media - w Akwizgranie na zachodzie Niemiec rozpoczęła się akcja rozdawania tabletek z jodem. Mieszkańcy obawiają się awarii elektrowni atomowej znajdującej się po drugiej stronie granicy w Belgii. Jeden z bloków elektrowni Tihange ma na powłoce tysiące mikroskopijnych rys. W związku z tymi informacjami Państwowa Agencja Atomistyki zamieściła na swojej stronie internetowej komunikat, w którym podkreśla, że "na terenie elektrowni nie doszło do awarii, a w związku z tym nie istnieje jakiekolwiek zagrożenie radiacyjne". "Dystrybucja tabletek ze stabilnym jodem na terenie okolic elektrowni jest działaniem wynikającym z polityki bezpieczeństwa i nie wynika z jakiejkolwiek sytuacji awaryjnej. Dzięki temu mieszkańcy są wyposażeni w środki bezpieczeństwa, gdyby do ewentualnej awarii doszło kiedykolwiek w przyszłości" - wyjaśnia PAA. Agencja przestrzega, aby w związku z tym nie podejmować żadnych działań - a w szczególności nie przyjmować na własną rękę preparatów z jodem. PAA przypomina też, że jako dozór jądrowy prowadzi bieżący monitoring sytuacji radiacyjnej kraju - 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu. "Nie nastąpiło jakiekolwiek podwyższenie poziomu promieniowania jonizującego nad terytorium Polski. Z danych monitoringowych Komisji Europejskiej (system EURDEP) wynika, że sytuacja radiacyjna w Europie również nie odbiega od normy (brak zagrożenia radiacyjnego)" - zaznaczono w komunikacie. PAA uspokaja również, że wykryte w 2012 r. w reaktorze elektrowni Tihange mikroskopijne rysy - "mikropęknięcia" są " w istocie drobnymi, powierzchniowymi (kilka milimetrów) pęknięciami w grubej na kilkanaście centymetrów stalowej obudowie zbiornika ciśnieniowego reaktora" i przypomina, że po wykryciu zostały one "gruntownie przebadane przez belgijski urząd dozoru jądrowego FANC (Federaal Agentschap voor Nucleaire Controle)". "Wyniki tych analiz wskazują, że pęknięcia nie mają wpływu na bezpieczeństwo reaktora. Obecnie elektrownia pracuje normalnie" - informuje PAA.