Von der Leyen obiecała parytet wśród komisarzy. Słowa raczej nie dotrzyma
Nowa szefowa Komisji Europejskiej Ursula Von der Leyen obiecała pełną równowagę płci wśród komisarzy. Zaapelowała, aby każdy kraj przedstawił dwóch kandydatów - kobietę i mężczyznę. Do tej pory żadna ze stolic jej nie posłuchała - ustaliła Katarzyna Szymańska-Borginion.

Szanse na to, że von der Leyen uda się dotrzymać obietnicy co do parytetu płci, są raczej niewielkie, bo wśród 16 kandydatów na komisarzy jest tylko 6 kobiet razem z Niemką von der Leyen. Kobiety zgłosiły: Bułgaria, Dania, Malta, Cypr i Finlandia.
Żeby zachować parytet, prawie wszystkie pozostałe kraje, które jeszcze nie przedstawiły swojego kandydata, musiałyby zaproponować kobietę. Z informacji RMF FM wynika, że Belgia mogłaby ulec presji, zwłaszcza, jeżeli do tego czasu nie powstanie nowy rząd.
Kobiety w Komisji Von der Leyen mogą liczyć na mocną tekę. Polscy dyplomaci tłumaczą, że Warszawa nie szukała kobiety, bo już w przeszłości Polska dwukrotnie wysyłała do Brukseli panie: pierwszą polską komisarz była Danuta Huber, a obecną komisarz jest Elżbieta Bieńkowska.
Spośród wszystkich 183 komisarzy od 1958 roku mniej niż 20 procent to były kobiety.